Zajęcia teatralne

Derek Bywater

Zajęcia odbywają się w poniedziałki od 14:30 do 17:00, czasem przeciągają się do 18:00

Tayla Frost

Nie będę mogła stawiać się na zajęciach, jeżeli pozostaną w takich godzinach. Można by je przełożyć na inny dzień w tych godzinach lub na późniejszą porę - tak od 18 do 21?

Derek Bywater

Zmiana godzin spotkań: zajęcia odbywają się w poniedziałkowe popołudnia aż do wieczora, godziny są elastyczne i zależą od członków.

Tayla Frost

Przed zajęciami chóru postanowiłam zajrzeć jeszcze do auli, gdzie miały odbyć się pierwsze zajęcia teatralne. Byłam ciekawa, kto się na nich pokaże, bo nie słyszałam raczej o zbyt wielu chętnych.
Gdy przestąpiłam próg, na scenie stała jedna osoba - jakiś nieznany mi kompletnie chłopak. Śmiało zeszłam po schodach w jego stronę.
- Hej, tutaj odbywa się koło teatralne? - krzyknęłam, zwracając na siebie jego uwagę.

Derek Bywater

Koło teatralne zawsze cieszyło się sporą popularnością, jednak na kilku ostatnich próbach pojawiało się zaledwie paru członków. Zdarzało się nawet, że siedziałem na scenie sam, z nudów ćwicząc kroki taneczne Jetsów lub układy z innych musicali.
Dzisiaj zapowiadało się, że będzie podobnie, już nawet byłem gotowy rozpocząć jakiś monolog, ale jednak ktoś przyszedł. Podniosłem wzrok znad swojego skoroszytu, i po chwili pokiwałem głową.
- Jasne, to tutaj. Chcesz dołączyć? - spytałem, chociaż odpowiedź była oczywista - Na razie nie cieszymy się za dobrą frekwencją, ale mam nadzieje, że to się zmieni - uśmiechnąłem się lekko. Zszedłem ze sceny i z rękami w kieszeniach podszedłem bliżej dziewczyny - Chodzisz na Glee, czy mam tylko takie wrażenie?

Tayla Frost

Miło się zaczyna. I chłopak też nie brzydki. Dlaczego by nie ciągnąć miłej gadki dalej?
- Tak, z przymusu, nie z własnej woli, ale chodzę do Glee. I skoro już o tym mówimy, to chyba musimy się zbierać i ruszyć tyłki na zajęcia - to mówiąc, skierowałam się do wyjścia z auli, nie czekając na odpowiedź ze strony chłopaka.

Derek Bywater

Uśmiechnąłem się lekko, praktycznie już sam do siebie, i przez moment odprowadzałem dziewczynę wzrokiem. Nie wiedziałem nawet, jak się nazywa, ale mniejsza. Cofnąłem się na scenę, pozbierałem parę tekstów piosenek oraz scenariuszy do torby, założyłem ją na ramię i wyszedłem na korytarz, udając się na chór.

Tayla Frost

"Dziś o 15 pilne zebranie członków koła teatralnego. Obecność obowiązkowa."
Godzina odebrania: 13:24
Nadawca: numer prywatny

Świetnie. Jakbym nie miała czego robić. Przecież spotkanie koła miało być dopiero jutro. Postanowiłam jednak przyjść na miejsce o ustalonej godzinie. Może wystawimy jakąś sztukę i znowu będę mogła zagrać wzorcową koleżankę, kto wie.
Wchodząc do sali od zajęć z kilkuminutowym spóźnieniem, zauważyłam, że była ona pusta. Nie było w niej żadnych zakamarków do schowania się, jednak zrobiłam kilka kroków naprzód i zapytałam:
- Jest tu ktoś?
Za moimi plecami cicho zamknęły się drzwi. Chciałam się odwrócić do źródła dźwięku i sprawdzić, czy jestem bezpieczna, ale bałam się, że kolejny raz ujrzę znienawidzoną twarz, więc stanęłam nieruchomo. Przez moją głowę przelatywały najgorsze scenariusze, gdy w końcu usłyszałam kroki.
- Nie obrazisz się za taki chwyt?
Wypuściłam gwałtownie powietrze i odwróciłam się. Pod wpływem impulsu podbiegłam do chłopaka i mocno go przytuliłam.
- Jaki chwyt? Dlaczego nikogo nie ma? - spytałam, ciesząc się na widok Dereka.
- To jest właśnie ten chwyt - nikogo nie ma, bo tylko do ciebie napisałem. - Chłopak uśmiechnął się do mnie tajemniczo.
- Ale przecież na zajęcia zapisali się jeszcze Chris, Claire i Lizzy...
- A widziałaś, by przyszli na nie w któryś poniedziałek? - spytał.
Cóż, trafna uwaga.
- Więc dlaczego zaprosiłeś tylko mnie?

Derek Bywater

Nieco byłem zaskoczony tym uściskiem ze strony Tayli, ale czemu miałem narzekać? Było to coś całkiem miłego.
Nie byłem do końca pewien, czemu zmyśliłem to z nagłym spotkaniem koła teatralnego. I cholera, dlaczego teraz mówiłem prawdę? Jak raz zacząłem kłamać, nie mogłem tego robić dalej? Po ostatnim pytaniu dziewczyny wziąłem głęboki oddech.
- Wiesz, w Glee już mamy trzeci tydzień ciekawe zadanie, wszyscy się do niego stosują... A teatralne co robi? Nic. Jesteśmy w nim tylko my, no i dobrze - zagryzłem na moment dolną wargę. Prawda była taka, że cieszyłem się, iż na spotkaniach mogę spędzać czas z Taylą, na chórze czasem nie było okazji, zresztą, widziałem, jak dziewczyna patrzyła na Lanę, którą zdążyłem całkiem polubić - Teraz jeszcze mamy ten duet, i stwierdziłem, czemu nie spróbować by czegoś większego? - zdałem sobie nagle sprawę z dwuznaczności całej wypowiedzi, więc szybko zaoponowałem - Nie sądzisz, że gdyby koło teatralne chciało wystawić musical, nagle wszyscy by się nim zainteresowali? W sensie, przynajmniej chór. Wreszcie byśmy zrobili coś, na co wszyscy zwróciliby uwagę - ciągnąłem, jakby pomijając fakt, że Tayli udało się już zwrócić uwagę wszystkich na siebie, jednak w niezbyt pozytywny sposób - Poprosiłem tutaj ciebie, bo wiesz... jesteś jedyną, która jak do tej pory okazała temu kołu jakiekolwiek zainteresowanie. I nie pogardziłbym, gdyby to nasza dwójka dostała dwie główne rolę.
Okej, Derek, żeś wybrnął, no doprawdy.

Tayla Frost

Słuchałam Dereka i mój dobry humor powoli pryskał. Przez chwilę miałam nadzieję, że chodziło mu o prywatne spotkanie ze mną i wymyślił tę otoczkę, bo wstydził się zapytać mnie wprost. Okazało się jednak, że miałam złudne nadzieje. Wpadł po prostu na pomysł z wystawieniem musicalu.
Jesteś naiwna - jak zwykle. Przecież nie bez powodu ciągle siedzi obok Lany, a Ciebie omija na zajęciach chóru. Zastanów się!
Mimo wszystko zmusiłam się do uśmiechnięcia.
- Świetny pomysł. Ale wiesz, że sami nie damy rady? Potrzebujemy Claire, Lizzy i Chrisa, jeśli nie więcej osób... I w ogóle masz jakiś konkretny pomysł na musical? "Grease" jest wspaniałe, ale się nie sprzeda - stara ekipa wystawiła je już 5 lat temu.

Derek Bywater

- No i o to mi chodzi - zmyślałem na bieżąco. Jak już uczepiłem się musicali, to jego musiałem się trzymać - Możemy poprosić chórzystów o pomoc, nawet wszystkich, ale zasługa i tak spadnie na tych, co to wymyślili i zaplanowali, na nas, na naszą dwójkę - bez namysłu chwyciłem Taylę za dłonie, uśmiechając się lekko - I tak, wiem, że w ciągu tych paru lat było wystawione West Side Story, Grease, a nawet Hairspray... dlatego stwierdziłem, że potrzebuję pomocy w wyborze tego, który zrobimy w tym roku. Cóż, jeśli chcielibyśmy my zagrać dwie główne role, to Chicago chyba odpada - wywróciłem oczami. Zagryzłem wargę, patrząc bacznie na dziewczynę.

Tayla Frost

Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę, że dosłownie przestałam oddychać. Złapał mnie za ręce! Pewnie był to zwykły przyjacielski gest, ale w pierwszej chwili odczułam paniczny strach, mimo że wiedziałam, iż Derek nie jest osobą, której powinnam się bać. Zacisnęłam na sekundę oczy. Oddychaj, Tayla! Zrobiłam głęboki wdech i wydech i zdałam sobie sprawę, że moje zachowanie musiało wyglądać dość dziwnie.
Cóż, nie bez powodu byłam mistrzynią w wymyślaniu wymówek.
- Łał, trochę mnie zaskoczyłeś - powiedziałam, po czym dodałam w myślach: I wcale nie mam na myśli moich dłoni zamkniętych w twoich i tego cudownie kojącego dotyku. Posłałam Derekowi uśmiech i kontynuowałam: - Z tym Chicago masz rację, chociaż w ogóle jestem zdziwiona, że lubisz ten musical. Jest raczej typowo babskim wyborem. - Nagle do głowy wpadł mi zupełnie irracjonalny pomysł. Mimo to miał jakiś sens w moim mniemaniu, więc postanowiłam się nim podzielić. - A co powiesz na to, byśmy sami napisali musical, ale użyli w nim piosenek z bajek Disneya? Może można je jakoś połączyć tak, by tworzyły spójną całość, mimo iż będą pochodzić z różnych filmów? Wiesz, taki powrót do dzieciństwa.
Spojrzałam w końcu w oczy Dereka, by znaleźć w nich niewielkie zaskoczenie i rozbawienie. To drugie dodatkowo potwierdzał uśmiech na jego ustach.
- Wiesz, wspomniałeś o Chicago, a ja po raz pierwszy widziałam ten musical w okresie, gdy niemal każdego tygodnia oglądałam jakiś film disneyowski. Stąd pomysł. Wiem, kompletnie dziecinny, ale może mogłoby się udać...

Derek Bywater

Woah, no, tego to się nie spodziewałem. Własny musical? Już nawet pomijając część z piosenkami Disney'a, ale własny musical? Spore przedsięwzięcie. Ale, i ze mnie i z Tayli były osoby pracowite i zawzięte, więc, czemu nie miałoby się to udać?
- Podoba mi się - oznajmiłem z szerokim uśmiechem, mrużąc lekko oczy - Disney to coś, czego nikt się nie wstydzi, że wraca do tego będąc już nieco za starym na bajki - ponownie wywróciłem oczami - To mogłoby wyjść naprawdę ciekawie, no i, mielibyśmy kontrolę nad tym, kto kogo by zagrał, jak często zjawiałby się na scenie... Masz może jakiś pomysł, jak to skleić w całość? Lub, jakich piosenek chciałabyś użyć? - zagadnąłem.

Tayla Frost

- Naprawdę ci się podoba? - spytałam zszokowana. - Co do piosenek, co powiesz na to, byśmy obydwoje się nad nimi zastanowili i obgadali jutro na oficjalnym kole? Ewentualnie możemy coś ustalić podczas chóru, bo już jesteśmy spóźnieni - zaczęłam, przypominając sobie o moim wrogu publicznym numer jeden. - Oczywiście, o ile Lana nie będzie ci mieć za złe, że ją zostawisz.

Derek Bywater

- Daj spokój, to będzie coś, co obejmie cały chór, jeśli miałaby coś przeciwko, to grałaby niezespołowo - stwierdziłem, po czym dodałem - Chociaż, na razie im nic nie mówmy, okej? - poprosiłem, i razem z Taylą udałem się na chór.