Forum www.mckinleyhighschool.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Szpital - sale chorych
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.mckinleyhighschool.fora.pl Strona Główna -> Szpital Św. Agnes
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Caroline Lawerence




Dołączył: 13 Kwi 2013
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:01, 26 Maj 2013    Temat postu: Szpital - sale chorych

Od tego tragicznego wydarzenia minęły dwa dni. Przez tak krótki czas Lana i ja zdążyłyśmy się otworzyć przed sobą i zbliżyć na tyle, że nigdy już nikt by nie powiedział, że jestem tylko jej ochroniarzem albo zwyczajnie czegoś od niej chcę. Zazwyczaj po zajęciach szłyśmy razem do szpitala, żeby posiedzieć z Taylą, która była w śpiączce. Lana kupiła jej śliczne kwiaty, a ja przyniosłam odtwarzacz muzyki z ulubionymi kawałkami, żeby umilić jej czas tego specyficznego snu. Siedziałyśmy tak dwie godziny i rozmawiałyśmy ze sobą i z Talyą, wierząc, że nas słyszy i dzięki temu szybciej się wybudzi z tej cholernej śpiączki. Poprosiłam też mamę, żeby zlokalizowała, gdzie dokładnie jest Clarie, abyśmy i ją mogły odwiedzić, ale na razie dotarła do tego, że przenoszono ją na kilka razy i nie była pewna, gdzie dokładnie się znajduje.
Idąc szpitalnym korytarzem pod rękę z czekoladkami, śmiałyśmy się z jakiegoś wspólnie obejrzanego filmu i jak gdyby nic weszłyśmy do sali, w której leżała Tayla. Wtedy natychmiast nas zamurowało.
- Clarie! - wykrzyknęłam i zapominając o wszelkich oporach, podbiegłam do niej i uścisnęłam ją z całej siły - Matko jedyna, wiesz, ile się ciebie naszukałyśmy!? Jak dobrze, że nic ci nie jest... - wzmocniłam jeszcze uścisk i dodałam ciche - Przepraszam cię za wszystko...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Caroline Lawerence dnia Nie 21:04, 26 Maj 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lana Butler




Dołączył: 13 Kwi 2013
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:12, 26 Maj 2013    Temat postu:

Ucieszyłam się widząc Claire, całą i zdrową. Miałam pewne opory, przed podbiegnięciem i objęciem jej, gdyż nigdy nie byłyśmy jakoś specjalnie blisko, a czasem miałam wręcz wrażenie, że dziewczyna nie za bardzo mnie lubi. Jednak kiedy Claire rozłożyła ręce, chcąc i mnie objąć, zrobiło mi się niesamowicie miło. Również objęłam ją serdecznie.
- Jezu, jak dobrze, że nic Ci nie jest! Tak się martwiłyśmy z Car... - spojrzałam na swoją przyjaciółkę, po czym znów na Claire. - Co Ci strzeliło do głowy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Claire Valentine




Dołączył: 13 Kwi 2013
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:19, 26 Maj 2013    Temat postu:

Nie wiedziałam, jak mam zareagować, kiedy zobaczyłam Caroline i Lanę przy moim łóżku. Zaskoczona, obie nieśmiało uścisnęłam. Co prawda, przestałam się z Caroline trzymać blisko, a i z Laną nie utrzymywałam bliskich relacji, ale to nie było ważne.
- Nie mam pojęcia jak się dowiedziałyście, że tu jestem- popatrzyłam na każdą.- ale miło, że przyszłyście.
No cóż, trzeba grać, chociaż czasem zwyczajnie nie jest idealnie.
- Pewnie już wiecie, dlaczego tu jestem.- pewnie, że wiedziały, matka Caroline jest pielęgniarką w szpitalu.- I zapewne też nasuwa się wam idealny wręcz wniosek.
Wiem, dość kiepski początek.
- Dobra, jest dla mnie wszystkiego za dużo, dlatego.- powiedziałam na jednym wydechu, czekając na reakcję dziewczyn.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caroline Lawerence




Dołączył: 13 Kwi 2013
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:27, 26 Maj 2013    Temat postu:

Popatrzyłam na nią z lekkim smutkiem, wciąż czując się winna temu, co się stało.
- Nie wiedziałyśmy, gdzie jesteś, ale moja mama cię szukała na naszą prośbę. Byłyśmy tutaj, kiedy cię przywieźli. - Zobaczyłam pytanie w jej spojrzeniu - Przyjechałyśmy wraz z Taylą. Znalazłyśmy ją w sali tanecznej. Chciała się zabić. - urwałam i popatrzyłam na Clarie z całą sympatią, jaką do niej miałam - Wiem, że ostatnio nie byłam zbyt dobrą znajomą, bo trudno nazwać mnie przyjaciółką, ale też miałam problemy, ale już mam je za sobą - złapałam dziewczynę za rękę i uśmiechnęłam się do niej tamując kręcące się w oczach łzy - Mam nadzieję, że nie masz mnie jeszcze dosyć? Ale zrozumiem, jeśli nie będziesz chciała ze mną już się zadawać...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lana Butler




Dołączył: 13 Kwi 2013
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:35, 26 Maj 2013    Temat postu:

Przysiadłam na łóżku Claire, słuchając co mówi Caroline. Zrobiło mi się smutno, kiedy zaczęłam myśleć, jak wiele może dziać się w życiu innych ludzi, których spotykasz codziennie, a nie zwracasz na to uwagi. Może gdybym wcześniej się zainteresowała swoimi koleżankami z chóru, żadna z nich by tutaj nie leżała. Podzieliłam się tą myślą z moimi towarzyszkami. Caroline spojrzała na mnie z wyrzutem, a Claire pokręciła głową. Nie wiedziałam co powiedzieć.
- Słuchaj Claire - powiedziałam po chwili patrząc na dziewczynę. - Wiem, że nigdy nie byłyśmy jakoś super blisko... - zawiesiłam głos na chwilę. Spojrzałam na Taylę, która leżała ciągle nieprzytomna. Miałam przeogromne wyrzuty sumienia. Cały czas nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że po części to właśnie przeze mnie ona tu leży.
- Ale pamiętaj, że możesz na nas liczyć, okej? Na mnie i na Caroline.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Claire Valentine




Dołączył: 13 Kwi 2013
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:44, 26 Maj 2013    Temat postu:

Kiedy usłyszałam, że Tayla tu leży i- co gorsza- próbowała się zabić, po raz któryś dziś poczułam spływające łzy. Bałam się odkręcić w tym samym kierunku, co Lana. Przeczuwałam, że to ona ze mną leży.
- To moja wina- nie potrafiłam powstrzymać złości.- Gdyby udało mi się od niej więcej wyciągnąć...- Carolina podała mi chusteczkę, patrząc na mnie smutno.- Przecież rozmawiałam z nią nie raz sam na sam. Mogłam wtedy...co ze mnie za przyjaciółka.
Potrzebowałam chwili, żeby spojrzeć na Lanę.
- Uwierz, to co dzieje się u mnie i...podejrzewam, że u Tayli, nie ma wiele z wami wspólnego. Nie ma to nawet związku z chórem.- pociągnęłam nosem.- No, ja jutro nie pokażę się w szkole.
Udało mi się spojrzeć na nieprzytomną Taylę, po czym szybko odwróciłam wzrok.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caroline Lawerence




Dołączył: 13 Kwi 2013
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:53, 26 Maj 2013    Temat postu:

- Nie ważne, czy to ma z nami związek, czy nie - powiedziałam z mocą - Faktem jest, że obie próbowałyście zrobić sobie krzywdę, odebrać sobie życie, a my nie zauważyłyśmy nawet tego, że coś się z wami dzieje. - spojrzałam na Clarie i odgarnęłam jej włosy za ucho - Ty też nie zawiniłaś, ale szczerze chciałabym wiedzieć, co się u ciebie dzieje. Wiem, że wcześniej tego nie było widać, ale ja jestem tutaj, żeby ci pomóc. - uśmiechnęłam się lekko i zniżonym tonem dodałam - No i dupę jakimś chamom umiem skopać. - poklepałam cię po plecach i zerkając z uśmiechem na Lanę dodałam - Pamiętaj, że jeśli będziemy trzymać się razem, damy radę ze wszystkim. Gdyby nie Lana, nie przetrwałabym tego koszmaru z wami obiema w szpitalu. - na powrót przytuliłam się do ciebie i powiedziałam - Proszę, nigdy więcej tego nie rób. Jeśli będziesz gotowa, powiesz nam, co się dzieje, a my postaramy ci się pomóc, dobrze?

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Caroline Lawerence dnia Pon 20:48, 27 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Claire Valentine




Dołączył: 13 Kwi 2013
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:15, 26 Maj 2013    Temat postu:

- Najwyraźniej dobrze gramy, że nikt niczego nie zauważył.- wzruszyłam ramionami, czując zmęczenie.
- I jasne. A jeśli znowu będzie między nami taka cisza, pokażę ci, że też potrafię spuścić niezły łomot- rzuciłam pewnie do Caroline niedbale.- A teraz przepraszam, ale chciałabym trochę pospać. - spojrzałam przepraszająco na dziewczyny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tayla Frost




Dołączył: 13 Kwi 2013
Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:41, 26 Maj 2013    Temat postu:

Czułam się dziwnie. Wydawało mi się, że mam zamknięte oczy, jednak widziałam. Nie pamiętałam nikogo i niczego, ale rozkoszowałam się obecnym stanem i obrazami nasuwanymi przez umysł.
Stałam przed biurkiem, za którym siedział niewiarygodnie przystojny mężczyzna bez twarzy. Skąd wiedziałam, że jest przystojny? Po prostu czułam i oceniałam po całokształcie, mimo że dziwnie było widzieć tylko jego uśmiech, jakby wyższą partię twarzy ktoś wyjął z kadru.
- Potrzebuję cię - rozbrzmiał niski, seksownie zachrypnięty głos z cudownym akcentem. - Bardzo. Ale na razie obejdziemy się bez ciebie.
Westchnęłam.
- Obejdziecie się beze mnie? Nie byłabym tego taka pewna - odparłam kokieteryjnie.
Skądś wiedziałam, że mężczyzna się zmieszał. Zauważyłam, że wyprostował się i trzymał wzrok wbity we mnie.
- Znaczy, na razie mamy Serenę, ona będzie wymagać całej mojej uwagi.
- Oczywiście, rozumiem. Jestem tylko amatorką. Ale nie martw się. Nigdzie się nie wybieram - odparłam niskim, zmysłowym głosem i lekko się pochyliłam w jego stronę.

Smash - Our Day Will Come

Our day will come

Zamknęłam stojący na biurku laptop i powoli usiadłam tuż obok niego, wpatrując się głęboko w jego oczy, które nagle mogłam wyraźnie zobaczyć.

And we'll have everything
We'll share the joy
Falling in love can bring


Wstałam, nie zrywając kontraktu wzrokowego z mężczyzną. Coś mnie trzymało wpatrzoną w jego oczy i lekko rozchylone wargi.
Zaczęłam obchodzić biurko naokoło.

No one can tell me
That I'm too young to know


Podchodząc do niego od tyłu, dotknęłam dłonią jego ramienia. Oparł się na krześle, wystawiając na mój dotyk. Wtuliłam twarz w jego policzek i przymknęłam oczy, podświadomie wiedząc i czując, że on zrobił to samo.

I love you so
And you love me


Podeszłam do niego z boku, zauważając, jak zmysłowo oblizał usta, okręciłam się i wylądowałam na kolanach, lekko się odchylając i pozwalając mu mnie złapać mnie w talii. Uśmiechnęłam się szeroko, wpatrując w jego oczy i wargi i obserwując rodzący się na jego twarzy uśmiech, nieustanne niedowierzanie, zadowolenie i radość ze spełnienia marzeń.

Our day will come
If we just wait a while


Lekko musnęłam go dłonią po brodzie i powoli wstałam z jego kolan, by zaraz delikatnie usiąść na biurku i zmysłowo wygiąć się do tyłu, ciągle z pięknym uśmiechem. Obserwowałam ciągle to samo niedowierzanie i rozmarzenie.

No tears for us
Think love and wear a smile


Wstałam i zaczęłam lekko potrząsać klatką piersiową. Obróciłam twarz w jego stronę, widząc piękny, uwodzicielski i niezwykle czarujący uśmiech zdobiący jego usta i blask w oczach, któremu trudno było nie ulec.

Our dreams have magic
Because we'll always stay
In love this way
Our day will come


Wróciłam do miejsca przed biurkiem. Mężczyzna pochylił się w moją stronę, a ja w jego. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy i oboje mogliśmy poczuć napięcie między nami. Uwodziłam go swoimi ruchami, głosem, mimiką, a on jedynie wpatrywał się rozmarzonym wzrokiem, z niemą prośbą o spełnienie ostatniego marzenia.

Our day will come
Our day will come


Zbliżyliśmy się tak, że nasze usta dzieliły dosłownie milimetry. Mężczyzna przymknął niesamowite, zielonoszare oczy i rozchylił wyczekująco wargi. Nasze zetknięcie dzieliły ułamki sekundy.
Nagle jednak postanowiłam się odsunąć i wrócić do normalnej pozycji.
- To wszystko? - spytałam zmysłowo, obserwując, jak budził się z rozmarzenia.
- Tak, tak, oczywiście - odparł ze słyszalnym w głosie zszokowaniem i nadzieją.
Czułam, że na twarzy rozkwita mi lekki uśmiech i nagle obraz się rozmazał.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tayla Frost dnia Pon 13:46, 27 Maj 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chris Parker




Dołączył: 14 Kwi 2013
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:46, 27 Maj 2013    Temat postu:

Tym leżeniem nieźle się wynudziłem. Pani doktor powiedziała, że wyjdę w środę przed południem ale nawet i wtedy mam się nie przemęczać. Niech ojciec nawet nie myśli, że nie pojawię się w tym dniu w chórze. W przyszłym tygodniu mamy zawody a jesteśmy w proszku.
- Hej młody - powiedział Mike wchodząc do sali z moim plecakiem - Przyniosłem ci te książki. Masz od kogo dowiedzieć się co teraz jest przerabiane?
- No właśnie - powiedziałem wyjmując komórkę, którą przemycił tutaj Mike i wysłałem wiadomość do Lizzy: Hej. Mam do ciebie prośbę. Mogłabyś się spytać Darrena co przerabiał na zajęciach? Chodzimy na te same zajęcia. Byłbym ci wdzięczny.
- Jak się czujesz? - spytał mnie siadając na krześle przy łóżku - Pani doktor mówiła, że już przyjmujesz insulinę.
- Powinienem sobie z nią poradzić - powiedziałem uśmiechając się do niego - To nie jest wcale takie trudne.
- Wspominała coś o Omni... Omni...
- O OmniPod'zie? - spytałem go a on kiwnął głową - Nie stać nas na niego. Poradzę sobie z Pen'em.
- Wszystkie wypłaty odkładałem na czarną godzinę - powiedział Mike - Póki co na starter nam starczy. W razie czego poprosimy o pomoc rodzinę.
- Sam nie wiem - powiedziałem niepewnie - Przecież to są twoje pieniądze. Nie chcę abyś wydawał na mnie wszystkie swoje oszczędności.
- Słuchaj - powiedział łapiąc mnie za ramię - Dla mnie nie ma nic ważniejszego niż twoje zdrowie. Chcę abyś mógł funkcjonować jako normalny nastolatek, a nie bawić się z tymi Pen'ami. Dzięki temu OmniPod'owi twój cukier będzie kontrolowany na bieżąco.
- Niech ci będzie - powiedziałem zrezygnowany. Wiedziałem, że jak on się uprze to nigdy nie odpuści. Jednak coś mnie zdziwiło - Gdzie jest tata?
- Pojechał do dziadków - powiedział Mike zagrywając dolną wargę - Wolał nie mówić im o twojej chorobie przez telefon. Wiesz jaka jest babcia.
- Taa - powiedziałem zamyślając się.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Claire Valentine




Dołączył: 13 Kwi 2013
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:14, 27 Maj 2013    Temat postu:

To oficjalne. Nienawidzę leżeć w szpitalu. Jest strasznie nudno, a jedynym moim towarzystwem jest nieprzytomna Tayla i chłopak, którego przeniesiono dziś rano. Na szczęście matka przyniosła mi rano ubrania i książki. Nie chcę, żebym miała zaległości, ale telefon skonfiskowała. No, nieźle.
- Mam dla ciebie niespodziankę- powiedziała matka z uśmiechem, która nie wiem, który raz już tu była.
Myślałam, że rzuca słowa na wiatr, ale przez tego, kogo zobaczyłam, bez wahania zmieniłam decyzję. To była...spora niespodzianka. Gdy kobieta wyszła, do sali wszedł wysoki, ciemnooki chłopak. O Boże.
- Coś ty zrobiła?- spojrzał na mnie z wyrzutem mój były chłopak.- Twoja matka wszystko mi powiedziała. Za to ty chyba nie powiedziałaś jej, czemu zerwaliśmy.
Szybko do mnie podszedł, siadając na wolnym krześle. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom.
- Cześć, Trent. Może to nie jest Nowy Jork, ale także tutaj najpierw się witamy- powiedziałam sarkastycznie.- Mojej matce powiedziałam, że jesteśmy dobrymi przyjaciółmi i rozstaliśmy się w zgodzie. I dlaczego tu, do diabła, jesteś?
- Dlatego, że byłaś moją dziewczyną. I wiadomo, że coś do ciebie czuję- odrzekł poważnie, patrząc mi prosto w oczy. Znowu poczułam się bezpiecznie, kiedy widziałam te głęboko zielone tęczówki.- Słuchaj, wiem, że są małe szanse, żebyśmy się znowu zeszli...
- Nie ma nawet najmniejszych- ucięłam niecierpliwie. Chryste, dlaczego do niego zadzwoniła, dlaczego?
-...ale możemy zostać przyjaciółmi.- dokończył.- Przecież wiesz, że byłem kiedyś taki jak ty. Ja cię znam i rozumiem jak nikt inny. I wiem, że potrzebna ci pomoc. I tym, kto to zrobi, będę ja. Nawet, jakbyś mnie miała przeganiać kijem, nie dam się- słyszałam, jak jego głos się łamie. Widziałam, że jemu ciągle zależy.
- Tęskniłam za tobą- szepnęłam, łapiąc Trenta za rękę.- I za Nowym Jorkiem. Opowiedz, jak tam jest.
- Przecież wiesz...-zaczął z zakłopotaniem Trent, ale zaczął mówić, co się u niego działo, co zmieniło się w moim rodzinnym mieście. I zaczęliśmy wspominać dawne czasy. Te czasy, które były dla mnie najszczęśliwsze.
- I wiesz co? Załatwiłem bilety na spektakl na Broadway'u. - Powiedział z uśmiechem.- I chciałem zapytać, czy...nie chciałabyś się ze mną tam wybrać. To w ten weekend.
Nie wierzyłam w to, co słyszę.
- Oczywiście, że tak!- prawie krzyknęłam, nie posiadając się z radości.- Trent, to cudowne, naprawdę.
- I mam dla ciebie chyba już mniej radosne wiadomości, ale...tego dowiesz się od matki.
-Co się dzieje, Trent?- już zapomniałam, jak uwielbiałam wymawiać jego imię, ale niepokoił mnie tym, o czym chciał wcześniej mówić.
- Twoja matka ci powie. - powtórzył z naciskiem.- Teraz się prześpij, wyglądasz na zmęczoną.
- No tak, ostatnio całą noc i większość dnia śpię- zaśmiałam się cicho, co było niespotykaną chwilą od czasu, kiedy leżałam w szpitalu. - Długo tu zostajesz?
- Pewnie do końca tygodnia. Twoja matka to święta, chce mnie przenocować.
- Przecież wiesz, że od zawsze cię lubiła- żachnęłam się.- A teraz posiedzisz ze mną? Oczywiście, kiedy zasnę możesz iść.- skinął głową.- I proszę, powiedz pielęgniarkom, żeby nikogo do mnie nie wpuszczali. Chcę się wreszcie porządnie wyspać.
Przysnęłam, ciągle trzymając dłoń mojego przyjaciela.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chris Parker




Dołączył: 14 Kwi 2013
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:10, 27 Maj 2013    Temat postu:

Kiedy się obudziłem spojrzałem na zegarek. Trochę dziwnie się czułem wiedząc, że ludzie w chórze bawią się w najlepsze kiedy ja tutaj leżę. Cieszyłem się, że już w środę do nich dołączę. W oczy wpadła mi moja komórka. Miałem tylko jedną wiadomość, od Lizzy. Uśmiechnąłem się pod nosem i odczytałem wiadomość. Postanowiłem jej odpisać: Nic się nie stało. Jak się bawicie na chórze? Wyczekuj środy, bo wtedy wracam do was. Mogłabyś mi podać temat na ten tydzień? Nie mam nic do roboty to przynajmniej się przygotuję. Nie powinienem ruszać się z łóżka ale wstałem i podszedłem z kroplówką do okna. Lubiłem obserwować zachód słońca. To mnie całkowicie odprężało.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tayla Frost




Dołączył: 13 Kwi 2013
Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:38, 28 Maj 2013    Temat postu:

Czułam, że mam coś wbite pod skórę, ana ustach mam maskę tlenową. Słyszałam regularne pikanie jakichś maszyn. Zamrugałam, od razu zamykając powieki i chroniąc oczy przed ostrym światłem. Ponowiłam próbę kilka razy, dopóki nie mogłam na spokojnie się rozejrzeć.
Kroplówka w prawym ramieniu. Szwy nad lewym nadgarstkiem. Pikające urządzenie monitorujące pracę serca i ciśnienie krwi.
Szlag, szpital.
Nie udało mi się.
Ale kim jak tak był mężczyzna ze snu? Te piękne usta i oczy nie dawały mi spokoju. Wydawało mi się, że jeszcze ich nie znałam.
Przekręciłam głowę, dostrzegając, że na sąsiednim łóżku też ktoś leży - dziewczyna, młoda, blondynka. Spała. Wydawało mi się, że znam tę figurę. Zaczęłam analizować wszystko, co pamiętałam, ale niestety pamięć mnie zawodziła. W końcu twarz dziewczyny zwróciła się w moją stronę.
Claire!
Pamiętałam, jak znalazłam ją w szpitalu ostatnim razem. Próbowała się zabić, pakując pod koła samochodu. Bałam się, że znowu zrobiła to samo.
Zdjęłam maskę tlenową.
- Claire? - wychrypiałam. Dziewczyna jednak mocno spała. Trudno, może potem pogadamy.
Oparłam policzek na poduszce i zamknęłam oczy. Byłam zmęczona. Potrzebowałam więcej snu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Claire Valentine




Dołączył: 13 Kwi 2013
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:58, 28 Maj 2013    Temat postu:

Podczas mojej długaśnej drzemki mignęły mi wszystkie obrazy mojego dotychczasowego życia. I te dobre, i te złe, nie miałam pojęcia, dlaczego. Na końcu jednak było najdziwniejsze: we śnie ukazała mi się Jenny, który wygłosiła długi monolog, w którym zawarła między innymi swoje przeprosiny. Nie mogłam rozszyfrować, o co mogło w tym chodzić. Pewnie za dużo mam na głowie, i jeszcze Trent pojawił się w Limie. Nawet nie zdążyłam go spytać, co u Jenny. Okej, odbiła mi chłopaka, ale w sumie jestem ciekawa, czy u nich wszystko w porządku.
Wybudziło mnie wołanie mnie po imieniu. Otworzyłam delikatnie oczy, patrząc wtedy prosto na Taylę, która nie miała maski tlenowej. To było dziwne. Szybko nacisnęłam dzwonek. Po chwili, przyszła jakaś pielęgniarka.
- Nic nie zrobiłam, dopiero się obudziłam. I...kto jej zdjął tą maskę?- wyjąkałam przestraszona.
Pielęgniarka jednak mnie uspokoiła.
- Ona tylko śpi, spokojnie.
Co? O Boże, czy to znaczy, że udało jej się wybudzić?
- Dokładnie tak, wybudziła się ze śpiączki.- powiedziała kobieta z lekkim uśmiechem, jakby czytałaby mi w myślach.- A ty najpewniej dziś wyjdziesz do domu.
Odczułam nieukrywaną ulgę. Tym, że Tayla żyje. Ponownie opadłam na łóżko, pogrążając się w myślach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caroline Lawerence




Dołączył: 13 Kwi 2013
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:15, 28 Maj 2013    Temat postu:

Po zajęciach wraz z Laną, wesoło podążając korytarzem, znów jak zwykle od kilku dni odwiedzić Taylę i Clarie. Wierzyłyśmy, że w końcu się obudzi, a bardzo chciałyśmy przy tym być. Weszłyśmy do sali i widząc, że Clarie śpi, podeszłyśmy od razu do łóżka Tayli i przystąpiłyśmy do rytualnej wręcz rozmowy.
- Hey, Tay, co tam u ciebie słychać? -zapytała radośnie Lana gładząc ją po ręce - Wiesz, jaki teraz mamy fajny temat na chórze?
Wtedy i ja włączyłam się do "rozmowy":
- No, ucieszyłabyś się. Musisz szybko wstać, żebyśmy mogły dać czadu i wbić ich w fote... - wtedy urwałam, bo zaniemówiłam z wrażenia. Tayla otworzyła oczy i spoglądała to na mnie, to na Lanę, równie zszokowaną jak ja.
- Cholera - wypaliłam po chwili - Te "rozmowy" zadziałały...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Caroline Lawerence dnia Wto 21:17, 28 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.mckinleyhighschool.fora.pl Strona Główna -> Szpital Św. Agnes Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin